Dobry rower pozwala nam pokonywać względnie duże odległości na własnych nogach. Ten pojazd jest zero emisyjny, ma niski poziom hałasu i dobrze wyposażony może przewozić zaskakująco duży ładunek. Razem z naszą wagą to często wielokrotność jego własnej masy. Idealnym zobrazowaniem takiego roweru jest rower trekkingowy – maszyna do niemal wszystkiego, radząca sobie w asfaltowej dżungli i na lekkim terenie poza nawierzchniami utwardzonymi. Doskonały przyjaciel w codzienności, który pokazuje prawdziwy lwi pazur, kiedy przychodzi do większej wyprawy. Wtedy, nawet jeśli to weekendowy wypad na Roztocze, dobry rower trekkingowy błyszczy i pokazuje całą fantastyczną feerię możliwości.
Sprawdź również
Rower trekkingowy – turystyczna potęga dwóch kółek
A jakie to możliwości? Dobry rower trekkingowy ma w standardzie wyposażenie takie jak bagażniki z tyłu, a często i z przodu. Możemy założyć na nie sakwy i jechać na przysłowiowy koniec świata. Co jeszcze? Najczęściej szerokie błotniki i dość dużą ilość przełożeń – kasety z tyłu mają zazwyczaj minimum dziewięć trybów, blat z przodu jest podwójny, rzadziej potrójny. Zapewnia to dobranie przełożenia do terenu po jakim się poruszamy, tak pod kątem nawierzchni jak i nachylenia. Wąskie opony, sytuowane najczęściej pomiędzy tymi szosowymi a górskimi sprawiają, że niepozorny trek może fantastycznie radzić sobie na szosie i nie traci rezonu po zjeździe w polną drogę czy na ścieżkę rowerową z kostki.
No i postawa – dobry rower trekkingowy ma zasadniczą zaletę w postaci podniesionej kierownicy na mostku i lekko obniżonej pozycji siodła. Geometria ramy wymusza więc lekko wyprostowaną postawę, nadającą się do długotrwałej jazdy, męczącą mniej niż progresywna rama MTB czy wybitnie sportowa szosówka, gdzie jedziemy niemal „rozciągnięci” na rowerze. Kolejną zaletą jest modułowość rozwiązań. Zasadniczo trek jest rowerem uniwersalnym, będącym jednak rewelacyjną bazą do stosowania własnych indywidualnych rozwiązań. Można zmienić mostek i kierownicę, siodło i widelec (np. na amortyzowany) i zwiększyć możliwości roweru. Światła, liczniki, wsporniki typu lemondka czy rogi z łatwością dają się zainstalować, a duży zakres regulacji ułatwia idealne dopasowanie. Bloki SPD? Węższe obręcze? Lepsze przerzutki, hamulce tarczowe – to wszystko możemy założyć w dowolnym czasie.
Wszystko to sprawia, że dość „zwyczajnie” wyglądający jednoślad potrafi sprawić niejedną przyjemną niespodziankę. Dobry rower trekkingowy będzie jednym z najwdzięczniejszych rowerów, jakimi zdarzy się nam podróżować. Stanie się przyjacielem, kumplem, powiernikiem i naszym bratem (lub siostrą). Rynek oferuje sporo takich rowerów, więc… pora poszukać! Wbrew pozorom nie jest to jakiś masywny wydatek – dziś postaramy się znaleźć rower do 2000zł. Jeśli dobrze wybierzemy, wzbogacenie roweru tak, by stał się wyprawowym koniem roboczym nie będzie stanowić żadnego problemu.
Rower trekkingowy do 2000 zł – Czy to możliwe?
Oczywiście. Dobry rower trekkingowy nie musi kosztować krocia – w jego uniwersalności tkwi istota popularności. Potencjalni klienci kupują taki rower choćby dlatego, że nawet pobieżna ocena wystarczy by docenić praktyczne możliwości. A ponieważ trekki sprzedają się dobrze, sprzyja to obniżeniu ogólnej ceny.
Jaki rower trekkingowy damski moglibyśmy zatem polecić? Nie ma nic przyjemniejszego nad podróż we dwójkę, dzieląc się widokami, wspólnym czasem i pasją. Dlatego warto nasze wybory zacząć od damskiej części rowerowych pasjonatów.
Merida Crossway 15 D Lady – to nasz pierwszy wybór. Jednocześnie nieco wystaje poza zakres naszych działań – kosztuje około 2350zł. Oczywiście mamy nadzieję, że dobry partner dołoży nam brakujące 350zł i pozwoli cieszyć się jazdą. A jest czym – Merida zrobiła bardzo dobry damski rower crossowy z przeznaczeniem na wyprawy. Obniżony przekrok ułatwia wsiadanie, rama ma świetną geometrię. Na wyposażeniu hamulce tarczowe (na obu kołach), widelec z blokiem skoku Suntour, napęd miesza komponenty Shimano i Sunrace. Sporo otworów montażowych pod błotniki i bagażniki. Całość zgrabna i bardzo trwała – to rower na lata. Przełożenia – 3×8 – gwarantują szeroki zakres pracy.
Jeśli uprzemy się na granicę 2000zł, idealny dla Pań będzie Maxim MT 2.2 28. To w pełni wyposażony rower – ma już bagażnik, osłonę łańcucha i zespołu korbowego, błotniki oraz oświetlenie. W zasadzie można wsiadać – i jechać. Posadzony na kołach 28” Maxim ma obniżony przekrok, przyjemną i prostą geometrię typowej damki. Osprzęt Shimano, przerzutki Altus, aluminiowe obręcze. Brakuje w zasadzie tylko licznika i sakw – co możemy dokupić we własnym zakresie. Cena – 1999zł. Świetny trek Maxima możemy kupić w kilku przyjemnych kolorach.
Poza naszym określonym pułapem cenowym możemy rozejrzeć się też za którymś wcieleniem Gazeli rodzimego Rometu – to bardzo dobry rower trekkingowy, w cenie od 2500 do nawet 3500zł w zależności od wyposażenia. Inne modele, jakimi możemy się zainteresować to Kross Explorer 2.0 (około 1400zł) lub Kross Trans 1.0 (około 1500zł).
Dobry rower trekkingowy dla mężczyzn
Tu król jest tylko jeden – Romet Wagant! Cieszy się oko i serce, że rodzimy producent potrafi skleić w całość tyle dobrych części i stworzyć rower będący udanym kontynuatorem kultowej linii legendarnych Wagantów z końca lat 70-ych ubiegłego wieku. Współczesne Waganty – 3.0 lub 4.0 w naszym przedziale cenowym – bardzo udanie podtrzymują piękną tradycyję turystycznych rowerów z polskim rodowodem. Wagant 4.0 to obecnie koszt 2098zł, możemy go więc spokojnie „podciągnąć” pod nasz ranking dobrych rowerów trekkingowych. Zwłaszcza że „czwórka” to naprawdę świetna maszyna.
Oparty o solidną ramę z aluminium Wagant 4.0 ma podwójne mechaniczne tarczówki, wewnętrzne prowadzenie linek oraz zaciski kół w formie dźwigni. Osprzęt w większości Shimano, z przodu amortyzowany widelec i piasta z funkcją prądnicy – rower ma swoje oświetlenie z niezależnym zasilaniem, dla jednych to zaleta, inni uważają to za niepotrzebny dodatek. Z tyłu mamy wolnobieg 14-28T, a więc klasyczne rozwiązanie, niemniej – sprawne i skuteczne. Bagażnik, osłona łańcucha i korby, dość szeroka i wygodna kierownica, sztyca podsiodłowa z amortyzowanym skokiem. Wszystko to pozwala na długą i spokojną jazdę a zimowy okres wyprzedażowy pozwala znaleźć „czwórkę” za dobrą cenę.
Tańszy i nieco uboższy będzie Wagant 2.0. Kosztuje tylko 1698zł, więc może być kapitalną bazą dla stworzenia dobrego roweru trekkingowego. W fabrycznej konfiguracji ma dwukomorowe obręcze, piasty JoyTech, wolnobieg 14-28T z tyłu, ale oświetlenie już typowe bateryjne, hamulce tarczowe i amortyzator przedni. To jeden z najtańszych rowerów trekkingowych na rynku, którym spokojnie można wyruszyć na większą wyprawę i który bardzo łatwo da się zmodyfikować do własnych predyspozycji.
Chcesz wspierać Polską markę, jaką jest Romet? Sprawdź dlaczego warto zainwestować w rowery marki Romet
Poza propozycjami rodzimego Rometu możemy też zainteresować się innymi markami. Unikajmy kupna w marketach – rower kupujemy w sklepie rowerowym. Oto polecane rowery trekkingowe męskie w okolicach naszych granic cenowych:
- Merida Crossway 15D – 2350zł
- Kross Trans 2.0 (2019) – 1520zł
- Kross Evado – 1350zł
- Giant Roam 3 – 1850zł
Rower trekkingowy – bądź turystą i ruszaj w trasę
Dobry rower trekkingowy nie musi być drogi. Jeden z naszych redakcyjnych współpracowników objechał Polskę rowerem marki Romet model Passat rocznik 1983. Na jego widok większość pytała „co to za gravel?” i nikt nie przypuszczał, że to blisko czterdziestoletnia rama, która niejedno mogłaby już opowiedzieć. To tylko dowodzi, jak uniwersalny może być dobry rower trekkingowy. Dzisiejszy wybór jest duży, pozwala na dopasowanie się pod kątem ceny lub kupno uboższego modelu celem jego indywidualnego ukształtowania. Najważniejsze – to chcieć, a rower trekkingowy to właśnie taki impuls, który pozwala i zachęca do podróży, zwiedzania, do aktywnej, prawdziwej turystyki. Pod takimi impulsami podpisujemy się i my!