Na szosie świat rowerowy skupia się na prędkości i osiągach. Szosowe zmagania to taki odpowiednik Formuły 1 w rowerach. Mamy tu silne grupy zawodowe, elitarne wyścigi porozrzucane po całym globie, wyraziste postacie i prawdziwy wyścig zbrojeń, jeśli chodzi o możliwości rowerów i, niestety rowerzystów także. Jeśli jednak po prostu kochamy jeździć kolarzówką i chcemy osiągać dobre rezultaty, powinniśmy mieć na uwadze sprzęt, który nam to w pełni umożliwi. Z pewnością takim sprzętem będzie kask czasowy – rodzaj okrycia głowy który pozwala w pełni wykorzystać aerodynamiczną pozycję na rowerze szosowym.
Sprawdź również
- Abus AirBreaker kask „szyty” na miarę
- Kask rowerowy enduro – czy warto?
- Czy kask rowerowy typu fullface jest dla Ciebie?
Kask czasowy – pościg za wiatrem
Przyjrzyjmy się typowemu rowerzyście na rowerze szosowym. W pozycji kolarza szosowego dominuje mocno pochylona sylwetka z wyciągniętymi ku przodowi rękoma. Jeśli kolarzówka ma tak zwaną lemondkę – jeszcze bardziej wyciąga to sylwetkę na rowerze. Sprzyja to tworzeniu właściwej aerodynamiki i niwelacji oporów powietrza, tak aby w jak najmniejszym stopniu przeszkadzało podczas jazdy.
Właściwie dobrany kask czasowy jest tu nieodzownym elementem pozwalającym na zbudowanie tej sylwetki i wykorzystującym w pełni jej właściwości. Strumień powietrza niejako rozcięty przez koła i głowę kieruje dzięki konstrukcji za plecy, umożliwiając łagodne przepływanie strug powietrza przez ramiona i barki. Wiele konstrukcji posiada wyciągnięty ku tyłowi element kasku przypominający żądło – kieruje on powietrze właśnie za plecy.
Ile sekund daje mi kask czasowy?
Najprawdopodobniej jeśli uprawiamy kolarstwo szosowe bardziej dla przyjemności niż dla nieustannej gonitwy za wynikiem – nie poczujemy efektu. Na wynik końcowy składa się przecież masa elementów, z których kask jest tylko jednym. Za to znacznie lepiej poczują się nasz kark, plecy i głowa: niwelacja oporów powietrza jest znaczna, opływ powietrza lepiej wentyluje głowę, a ochrona twarzy jest dużo lepsza niż w kasku otwartym. To oznacza, że mięśnie są mniej napięte, by utrzymać wymaganą pozycję. Dzięki temu możemy jechać dłużej i skupić się na istotniejszych elementach treningu.
Rynek i modele kasków czasowych
Na rynku jest obecna spora ilość kasków, które próbują połączyć – najczęściej dość udanie – elementy kasków szosowych z czasowymi. Pierwsze mają tę zaletę, że są lekkie, drugie – mają doskonałą aerodynamikę. Konstrukcje tego typu są dość powszechne i łatwo dostępne. Na przykład kask Cairbull Aero FUPL za około 200zł – to dobry przykład, który dość dobrze obrazuje trend łączenia funkcjonalności kasków czasowych i szosowych.
Typowy kask czasowy jest mniej kompromisowy i uniwersalny. Taki będzie, chociażby Bell Javelin Aero – za 250 zł mamy tu wszystkie właściwości kasku czasowego, a więc: kształt przeciętej wzdłuż spadającej kropli, osłonę twarzy na magnesy, zintegrowaną z aerodynamiką całości, a nawet boczne klapki na uszy. To dość bezkompromisowa konstrukcja – tak samo jak niezwykle udany model MET Codatronca – wydatek rzędu 1000zł to dość dużo, ale otrzymujemy tu kask czasowy z przeznaczeniem do triathlonu wykonany w naprawdę zjawiskowy sposób.
Codatronca ma zintegrowaną osłonę, świetną formę i kapitalne wykończenie. Producent zadbał o maksymalny komfort użytkowania: szkielet HES pokryty jest wymienną gąbką, osłona jest poliwęglanowa (w razie upadku nie bije się jak szkło) i przytwierdza się ją do konstrukcji za pomocą magnesów. Wkładki są oczywiście wymienne i w pełni antyalergiczne. Wentylację zapewnia doskonały układ otworów, nie zakłócający obiegu powietrza wokół kasku.
W pogoni za ideałem – idea szosy
Kolarstwo szosowe uwielbia być z przodu. To tu dokonują się największe rewolucje techniczne, które umożliwiają nam jeżdżenie szybciej i bardziej ergonomicznie. Dokonane tu zmiany przekładają się potem na inne dyscypliny rowerowe. Kask czasowy wyznacza nowe trendy jeśli chodzi o aerodynamikę, wygodę i komfort użytkowania. Zapewnia przy tym bezpieczeństwo i pozwala sięgać po lepsze wyniki, jeśli tylko jego obecność zgramy z całą resztą elementów.